9 września 2013

Bestia

Każdego dnia uświadamiam sobie na nowo, że jestem potworem. Jedynym z nielicznym drapieżników wśród reszty otaczającej mnie populacji. Ohyda. Ohydna bestia ziejąca smrodem. Ale cóż mogę poradzić. Zostałem stworzony bez udziału mojej woli. W podziemnych piwnicach fabryki Coca-coli. W wyniku badań nad bezsensem istnienia tak właśnie poczęto osobę niestworzoną do myślenia. Nauczono mnie jeść wyłącznie w McDonaldzie, wyżeram więc ludzi stojących przy kasie.
Robotnicy w fabryce, artyści w podziemiach. Policjanci na ulicy, złodzieje w więzieniach. Jest prawo. Jest prawo, ład i porządek. Chcemy pełny mieć żołądek. I ktoś nam mówi, że telewizja nie kłamie. Cóż pozostało, uwierzmy reklamie.
Nigdy się nie myje, nie używam wody. Wole kosmetyki ze zmielonej krowy. Spryskuje swe ciało dezodorantami, ubrania posypuje najlepszymi proszkami. Pije tylko z puszki benzoesan sodowy, ekstrakty, konserwanty i kwas fosforowy. Przy najnowszej generacji komputera potrafię zmienić tekturę w hamburgera.
Zdawało mi się wczoraj, że jestem potworem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz