5 lutego 2012

Delilah

Cześć D.
Jak jest w Nowym Jorku? Jestem tysiąc mil stąd. Time Square nie lśni jak Ty. Przysięgam to prawda.

Cześć Deli.
Nie martw się dystansem. Możesz zadzwonić, kiedy poczujesz się samotna. Posłuchasz mego głosu jeszcze raz. Zamknij swe oczy. Wsłuchaj się w mój głos-to moje przebranie. Jestem obok Ciebie.

Cześć Delia.
Wiem, jest coraz ciężej. Myślę, że pewnego dnia spłacę długi swoją gitarą. Będzie dobrze. Będziemy żyć jak sobie zaplanowaliśmy. Obiecuję!

Cześć Deli.
Tak wiele chcę Ci powiedzieć. Gdyby każda prosta piosenka, którą dla ciebie napisałem, mogła zaprzeć ci dech w piersiach, napisałbym je wszystkie. Zakochałabyś się we mnie jeszcze bardziej, Mielibyśmy to wszystko.

Cześć D.
Tysiące mil zdają się być niezwykle daleko. Ale są samoloty, pociągi, auta. Poszedłbym do ciebie, jeśli nie miałbym innej drogi. Nasi przyjaciele mieliby z nas niezły ubaw, a my po prostu śmialibyśmy się nadal, ponieważ wiemy, że żaden z nich nie czuł tego,co my. Delilah, mogę ci obiecać, że przez ten czas, jak się połączymy świat nie będzie kiedykolwiek taki sam i Ty jesteś temu winna.

Hej, Delilah
Bądź dobra i nie tęsknij za mną.
Jeszcze dwa lata i skończysz szkołę.
A ja będę wymyślał historyjki, tak jak teraz.
Wiesz, że to wszystko z twojego powodu.
Możemy robić to, na co mamy ochotę.

Witaj, Delilah, to dla Ciebie
Ta wszystko jest dla Ciebie.


Oh, co Ty ze mną wyprawiasz
co ze mną wyprawiasz

nie czas..

NIE CZAS SIĘ MARTWIĆ O RÓŻĘ, KIEDY PŁONĄ LASY..

GOTYE

Od czasu do czasu myślę o tym gdy byliśmy razem
Jak wtedy, kiedy powiedziałaś, że jesteś tak szczęśliwa, że mogłabyś umrzeć
Mówiłem sobie, że jesteś dla mnie tą właściwą
Ale czułem się tak samotny w twym towarzystwie
Ale to była miłość i ten ból, który wciąż pamiętam

Można się uzależnić od pewnego rodzaju smutku

Jak pogodzenie się z końcem
Zawsze końcem
Więc gdy stwierdziliśmy, że to nie ma sensu
Powiedziałaś, że wciąż możemy być przyjaciółmi
Ale przyznam że byłem zadowolony, że to koniec

Ale nie musiałaś mnie odcinać

Udawać, że to nigdy się nie wydarzyło
Że między nami nic nie było
I nawet nie potrzebuję twojej miłości
Ale ty traktujesz mnie jak obcego
I to jest takie szorstkie.
Nie musiałaś się zniżać do tego poziomu,
by prosić znajomych o odbiór twoich płyt
a potem zmieniać numer
Wydaje mi się że nawet nie jest mi potrzebny,
Teraz jesteś po prostu kimś kogo kiedyś znałem

Czasem myślę o chwilach kiedy mnie oszukiwałeś

i sprawiałeś że wierzyłam, że to ja zawsze robię coś źle
Nie chcę tak żyć
Wczytując się w każde twoje słowo, które wypowiadasz
Powiedziałeś, że możesz odpuścić
I nie złapię cię na tym, że masz obsesję na punkcie kogoś kogo kiedyś znałeś....

Ale nie musiałaś mnie odcinać

Udawać, że to nigdy się nie wydarzyło
Że między nami nic nie było
I nawet nie potrzebuję twojej miłości
Ale ty traktujesz mnie jak obcego
I to jest takie szorstkie
Nie musiałaś się zniżać do tego poziomu
by prosić znajomych o odbiór twoich płyt
a potem zmieniać numer
Jednak myślę, że obyłbym się bez tej myśli, że
Teraz jesteś po prostu kimś kogo kiedyś znałem

Kimś kogo kiedyś znałem

kiedyś znałem
Kimś kogo kiedyś znałem
kiedyś znałem

i just wanna fly

Słyszysz, jak palec, delikatnie i leniwie, a zarazem pewnie stuka w klawisze.
Wydobywa się prosta, dziecięca melodia. Słysząc ja, wyobrażasz sobie, ze wszystko jest proste, ułożone według schematów. Dobre. Naiwne.
Jednak postanawiam to wszystko zniszczyć. Odzywa się mój głos.
Cichy, zachrypnięty.. ostry jak kawałki szkła. Jednak przyjemny. Chcesz go słyszeć.
Wszystko jest prowizorycznym tańcem. Amatorskim wystukiwanym rytmem przez podeszwę buta.