Moje pokaleczone życiem palce wedrą się bez problemów w głąb Waszych gardeł, z trutką wbitą pod paznokcie. Wzrok zawiesiłem na lewitujący ch zwłokach Waszych kreatywnoś ci, słowa rozdarte poleciały z wiatrem w Krainę Lodu, uczucia marzną obok zamrożonyc h serc.
Kiedy byłem mały, nawet kamienia nie uchroniłem przed zagładą, jaką niosły moje ręce.
Kiedy byłem mały, nawet kamienia nie uchroniłem przed zagładą, jaką niosły moje ręce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz