- Dlaczego woła pan na tego psa Mohammed?
- Bo tak się wabi.
- Nie powinien pan nadawać temu psu imienia "Mohammed"
- Nie ja mu nadałem to imię. Już się tak nazywał, kiedy do mnie przyszedł. Imię miał wygrawerow ane na obroży.
- To bluźnierst wo nazywać psa "Mohammed" .
- Próbowałem wołać na niego inaczej, ale nie słucha. Pokażę panu. Steve, ugryź pana w nogę. Widzi pan? Spot, ugryź tego pana w nogę. Nic. Równie dobrze mógłbym mówić po persku. Rozumie pan do czego zmierzam?
- No, a ja nazwałem swojego psa "Jezus". I co pan na to?
- W takim razie bardzo mi przykro. Nie wiedziałem , że zaginął panu pies.
- Wcale nie zaginął.
- Naprawdę? Widziałem w całym mieście ulotki z napisem "Czy odnalazłeś Jezusa?". Widocznie nie jednemu psu Jezus.
- To bluźnierst
- Próbowałem wołać na niego inaczej, ale nie słucha. Pokażę panu. Steve, ugryź pana w nogę. Widzi pan? Spot, ugryź tego pana w nogę. Nic. Równie dobrze mógłbym mówić po persku. Rozumie pan do czego zmierzam?
- No, a ja nazwałem swojego psa "Jezus". I co pan na to?
- W takim razie bardzo mi przykro. Nie wiedziałem
- Wcale nie zaginął.
- Naprawdę? Widziałem w całym mieście ulotki z napisem "Czy odnalazłeś Jezusa?". Widocznie nie jednemu psu Jezus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz