Nie będę prosił abyś uchronił mnie od złego. To by oznaczało, że proszę o nieistnienie.
A ja istnieć muszę. Dlaczego, zapytasz. Bo jestem diabelnie ciekawym stworzeniem. Żyje sobie marnie, odhaczam dni i czekam. Czekam. Czekam. Mam cholerną nadzieje, że istnieje w jakimś celu. Że jest dla mnie plan. Że mam swoją misje. I powiem ci całkiem szczerze, gdy będę odchodził z tego świata i nadal nie będę widział po co żyłem- zdenerwuje się. Oj, zdenerwuje i tupnę nóżką.