5 listopada 2012

Moi przyjaciele

Krzyczę głośno. 
biegnę szybko
płuca pieczą
brak mi tchu
gęste powietrze 
trudno oddychać
Lecz muszę uciekać. Ratować się. Nie chcę już żyć w tym rynsztoku. Wiem, że ktoś mi pomoże. 
czekają na mnie
witają uśmiechem
zimno wokoło
ciepło ich ciał mnie otacza
moi przyjaciele
podają pomocną dłoń
Dlaczego ich nie było wcześniej. Zrobili sobie przerwę od mojej osoby. Tłumaczenie się odległością jest żałosne. Dlaczego dlaczego dlaczego. 
Dobra.
Przestaję narzekać. W końcu są. W końcu. Dziękuje.
przebrniemy przez to razem?
pociągniecie mnie ku górze..
..czy ja was na dół. 
Teraz się okaże kto jest silniejszy, kto ma wytrzymalszą linę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz